Rosyjska rakieta spadła pod Bydgoszczą. Prokuratura podjęła decyzję w sprawie śledztwa
Śledztwo w sprawie rosyjskiej rakiety, która spadła pod Bydgoszczą, zostało przedłużone do października - poinformował lokalny oddział TVP3. Pocisk wylądował w lesie w grudniu 2022 r., ale znaleziono go dopiero kilka miesięcy później. Sprawa wciąż jest wyjaśniana.
Rosyjską rakietę znaleziono pod koniec kwietnia 2023 roku. W lesie w okolicach miejscowości Zamość pod Bydgoszczą natrafiła na nią przypadkowa osoba. - Gabarytowo to nie można było tego do końca określić, bo to było wbite w ziemię. Fragment ziemi był rozrzucony na boki, a z ziemi wystawały zniszczone fragmenty elementów. Wyglądało to na elementy bardzo nowe - opisuje Rafał Mrówczyński z Nadleśnictwa Bydgoszcz, cytowany przez TVP3 Bydgoszcz. Leśniczy był jedną z pierwszych osób, które pojawiły się na miejscu.
Rosyjska rakieta spadła pod Bydgoszczą. Prokuratura przedłuża śledztwo
Według wstępnych informacji rakieta miała nie stanowić zagrożenia dla okolicznych mieszkańców. Na miejscu pojawiły się służby i w sprawie nietypowego znaleziska wszczęto oficjalne śledztwo. Pocisk nie był uzbrojony, choć ten typ rakiet jest zdolny do przenoszenia głowic jądrowych. Dlatego też ważne było ustalenie dokładnych okoliczności tego, w jaki sposób rakieta była w stanie przelecieć przez pół Polski i niezauważona przeleżeć kilka miesięcy w lesie pod Bydgoszczą.
Na wyniki śledztwa będziemy musieli jeszcze poczekać. Prokuratura Krajowa zdecydowała o przedłużeniu go do 26 października - ustaliło TVP3 Bydgoszcz. Nowe informacje w sprawie przekazał w marcu wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. - Rakieta została zaobserwowana ok. 60 km od polskiej granicy na wysokości miejscowości Chełm. Podwyższono gotowość obrony przeciwlotniczej, poderwano amerykańskie samoloty bojowe. Ponadto dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych telefonicznie poinformował ministra o zbliżającej się do Polski rosyjskiej rakiecie - mówił wiceszef MON.
Polska armia pracuje nad poprawieniem obecnych systemów wykrywania, by ograniczyć takie sytuacje w przyszłości. - Wprowadzany będzie niedługo do służby ten zaawansowany system dowodzenia IBCS, który umożliwi nam koordynowanie w lepszy sposób wszystkich działań. Tzn. zbieranie informacji z wszystkich możliwych sensorów, radarów, głowic - paleta jest bardzo szeroka - i przekazywanie ich do odpowiednich systemów uzbrojenia, które mamy na wyposażeniu w danym rejonie działania, po to, żeby go użyć i ten dany obiekt zniszczyć - tłumaczy w TVP3 Bydgoszcz Krzysztof Wilewski z "Polski Zbrojnej".
Źródło: Radio ZET / TVP3 Bydgoszcz